Rynek IT dla branży produkcyjnej: systemy dla produkcji

MSI PolskaNadzieją rosnącego i złożonego rynku jest standaryzacja rozwiązań
Po nieciekawej dekadzie na rynku oprogramowania dla działów produkcji pojawiają się oznaki ożywienia. Można wręcz zaryzykować twierdzenie, że rynek systemów dla produkcji staje się coraz bardziej dochodowy.


Wyniki badań AMR Research dotyczących wydatków na aplikacje w 2006 r. wskazują wyraźnie, że systemy dla produkcji znalazły się na pierwszym miejscu, wyprzedzając nawet systemy ERP zarówno pod względem oceny ich strategicznego znaczenia, jak i planowanych inwestycji w nadchodzącym roku.

Przedsiębiorstwa zatrudniające ponad 900 pracowników inwestowały w systemy zarządzania produkcją (manufacturing execution systems – MES), statystycznej kontroli jakości (statistical process control – SPC), zarządzania działalnością prewencyjną i korekcyjną (corrective action preventive action – CAPA), zarządzania jakością, zarządzania aktywami (enterprise asset management – EAM), zarządzania recepturami, zarządzania informacjami laboratoryjnymi (laboratory information management systems – LIMS), a także zaawansowanego sterowania procesami i symulacji (advanced process simulation and control – APS/APC).



Wyzwaniem dla niezależnych dostawców oprogramowania jest zaoferowanie przedsiębiorstwom produkcyjnym wydajnych, profesjonalnych aplikacji. System MES w zakładzie produkcji seryjnej w niewielkim stopniu przypomina inny system MES działający w zakładzie nastawionym na produkcję jednostkową na zamówienie. Firmy decydują się na zakup oprogramowania raczej na poziomie taktycznym, a posiadane narzędzia często we własnym zakresie dostosowują do potrzeb produkcji 

Ożywienie w inwestowaniu w systemy wspomagania produkcji spowodowało wiele czynników. Zarówno na rynkach krajowych, jak i w obrocie międzynarodowym instytucje prawodawcze narzucają coraz surowsze przepisy w zakresie identyfikacji pochodzenia składników: produktów spożywczych, napojów, leków, produktów związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa, jak poduszki powietrzne i opony, czy materiałów niebezpiecznych, stosowanych w produkcji komponentów elektronicznych.

Przepisy różnią się w zależności od branży, ale zmuszają producentów do działań zapewniających zgodność z prawem i zabezpieczenie interesów finansowych. Kwestia prawna to jednak niejedyny czynnik zachęcający do inwestowania w systemy dla produkcji.

Drugim ważnym czynnikiem są koszty ponoszone w wyniku niedostatecznej jakości wytworzonych produktów czy niezgodności z wymogami bezpieczeństwa i oznakowania. Jak informuje serwis Warranty Week na podstawie danych amerykańskiej Komisji Kontroli Giełdy z 2006 r., General Motors poświęcił w 2005 r. aż 2,5%, a Ford aż 2,8% przychodów ze sprzedaży samochodów na naprawy gwarancyjne. Jeszcze bardziej zatrważające są wyniki takich firm, jak IBM, Dell czy Whirlpool. Producenci muszą więc nie tylko podporządkowywać się przepisom, ale i chronić wizerunek swój i swoich produktów przekładający się na ich wartość w oczach akcjonariuszy.

Dojrzałe przedsiębiorstwa kierują się na szczęście zasadą, że lepiej usprawniać produkcję, niż starać się unikać napraw gwarancyjnych i kar za łamanie przepisów. Wiele z nich inwestuje w oprogramowanie na poziomie taktycznym, często też podejmują globalne działania o charakterze strategicznym, których celem jest osiągnięcie najwyższej wydajności w zakresie zarządzania zamówieniami, czyli dostarczanie odpowiedniego produktu we właściwym czasie i za stosowną cenę. Tendencja ta to kolejny czynnik, dzięki któremu inwestycje w aplikacje produkcyjne pną się w górę w hierarchii priorytetów przedsiębiorstw.

System na miarę potrzeb

Wyzwaniem dla niezależnych dostawców oprogramowania jest zaoferowanie przedsiębiorstwom produkcyjnym wydajnych, profesjonalnych aplikacji. W rzeczywistości rynek oprogramowania MES przekroczył zaledwie próg jednego miliarda USD, a wartość całego rynku oprogramowania wspomagającego produkcję to, optymistycznie oceniając, 5–6 mld USD. Jest to oczywiście niewiele w porównaniu z rynkiem systemów ERP, ocenianym na 18 mld USD.

Różnica ta zmniejszy się odrobinę, jeżeli weźmiemy pod uwagę wyniki badań AMR Research dotyczące wydatków na informatykę. Wynika z nich, że prawie dwie trzecie planowanych inwestycji w sektorze produkcyjnym będzie przeznaczonych na opracowywanie w ramach przedsiębiorstwa aplikacji spełniających ściśle jego potrzeby, a także dostosowywanie istniejących na rynku systemów wspomagających produkcję. Rynek jest już gotowy na ofertę aplikacji kompozytowych i dostawców usług. Z czego to wynika?

Z perspektywy technicznej nie istnieje uniwersalny model oprogramowania dla produkcji, który odpowiadałby większości przedsiębiorstw i sprawdzał się w produkcji procesowej i dyskretnej. Wprawdzie termin MES, określający systemy do zarządzania produkcją, pojawił się w opracowaniach AMR Research 18 lat temu, to jednak nie ma normy, która ujednolicałaby wszystkie procesy produkcyjne i wskazywała uniwersalny zakres funkcjonalności oprogramowania wspomagającego produkcję. Gdyby stosowano taki standard, niezależni dostawcy oprogramowania dla produkcji zyskaliby dzięki ekonomii skali, która dla gigantów ERP jest oczywistym źródłem korzyści.

Dla informatyków obsługujących działy produkcji aplikacje kompozytowe okazały się koniecznością jeszcze przed spopularyzowaniem architektury SOA (service oriented architecture), za to w tym obszarze najlepiej widać korzyści płynące z zastosowania tego modelu. W każdej kategorii oprogramowania wymienionej na wykresie „Planowane inwestycje w zakresie systemów produkcyjnych w 2007 r.” działa wielu specjalistów, a dalsza fragmentacja rynku wynika z różnorodności branż i rodzajów produkcji.

Na przykład system MES w zakładzie produkcji seryjnej w niewielkim stopniu przypomina inny system MES działający w zakładzie nastawionym na produkcję jednostkową na zamówienie. Podobnie nie spotyka się aplikacji APS/APC w zakładach, w których nie funkcjonuje system sterowania automatyką i procesami. Opisaną wcześniej złożoność rynku pogłębia także konieczność uwzględnienia dotychczas działających w danym przedsiębiorstwie aplikacji.

Zakłady produkcyjne funkcjonowały zazwyczaj samodzielnie i miały bardzo ograniczone możliwości inwestowania w informatykę. Aplikacje kupowano, kierując się przede wszystkim koniecznością ograniczenia kosztów, w dodatku korzyści wynikające z ich stosowania musiały w krótkoterminowych planach pokryć inwestycje. Zakup aplikacji był więc decyzją na poziomie taktycznym, a nie strategicznym.

W efekcie duże przedsiębiorstwo produkcyjne, dysponując kilkudziesięcioma (także przejętymi) zakładami, ma do czynienia z ogromnie zróżnicowanym zbiorem aplikacji. To właśnie dzięki tej różnorodności skuteczny okazuje się model SOA, a dostawcy prześcigają się w opracowywaniu usług internetowych (web services) i znormalizowanych interfejsów służących do komunikowania się ze starymi aplikacjami, zachowując lub wręcz podnosząc ich wartość.

Kolejnym niezwykle ważnym krokiem dostawców będzie ustalenie, jak podtrzymać popularność owych usług, jak powinny być stosowane i przez kogo, jakie muszą spełniać wymagania w zakresie wydajności i zgodności wersji. Pod tym względem rynek przedsiębiorstw produkcyjnych wydaje się dojrzały, gotowy na efektywniejsze modele rozwojowe SOA, które podniosą wartość obecnie działających aplikacji kompozytowych.

Patrząc w przyszłość

W nadchodzącej dekadzie należy spodziewać się wzrostu popytu na aplikacje dla produkcji, nie wiadomo jednak, dostawcy jakiego rodzaju oprogramowania „załapią się” na największe inwestycje. Ostatnie badania AMR Research dotyczące planowanych wydatków na informatykę wykazują, że dwie trzecie planowanych inwestycji w sektorze produkcyjnym przedsiębiorstwa przeznaczą na opracowywanie aplikacji spełniających ściśle ich potrzeby, a także dostosowywanie dostępnych na rynku aplikacji wspomagających produkcję.

Wniosek ten potwierdzają głosy, że współczesne aplikacje z półki jeszcze nie oferują takiej elastyczności i możliwości rozszerzania, aby sprawdziły się w wielu firmach produkcyjnych we współpracy z różnorodnymi działającymi systemami.

Osoby odpowiedzialne za zakupy systemów IT powinny mieć na uwadze następujące zagadnienia:

1. Konsolidacja rynku wciąż trwa. Mimo że w ciągu ostatnich lat byliśmy świadkami znaczących procesów konsolidacyjnych na rynku dostawców oprogramowania wspomagającego produkcję, zjawisko to będziemy obserwować także w przyszłości. Fuzje i przejęcia są jednak tak samo prawdopodobne wśród dostawców systemów ERP, jak to było dotąd wśród dostawców automatyki.

2. Do boju ruszą globalni integratorzy systemów. Do tej pory usługi przedsiębiorstwom produkcyjnych oferowały niewielkie firmy o zasięgu regionalnym, które znały się na integracji systemów nadzoru i sterowania, a także jednej lub dwóch aplikacji wyższego rzędu, np. systemu MES lub zarządzania jakością. Wraz ze wzrostem popularności aplikacji kompozytowych należy spodziewać się, że do oferty indyjskich dostawców usług dołączą się tacy giganci, jak IBM Global Business Solutions, Deloitte czy Accenture.

3. Nastąpi ujednolicenie stosowanych standardów. Długookresowe inwestycje w zakresie projektów normalizacyjnych, np. opracowania przez organizację ISA modeli S-88 i S-95, stworzą solidny fundament nowej generacji usług dla przedsiębiorstw z sektora produkcji.

4. Platformy z aplikacjami kompozytowymi usuną dylemat, czy lepiej kupić system o wąskiej specjalizacji, czy raczej system ERP. Warto przypomnieć, że cały rynek odbiorców rozwiązań dla działu produkcji jest gotowy na przyjęcie oferty aplikacji kompozytowych. Podejmując decyzję o zakupie oprogramowania, należy zwrócic uwagę, czy rozwiązania oferowane przez dostawców ERP lub globalnych dostawców usług umożliwiają pozostawienie i usprawnienie dotychczas działających aplikacji wspomagających produkcję.

Warto szukać narzędzi do zarządzania zdarzeniami w czasie rzeczywistym, rozproszonego sterowania przepływem produkcji (np. programu do zarządzania procesami produkcyjnymi) oraz rozwijających się współcześnie systemów analizy danych produkcji (manufacturing intelligence – MI), analogicznych do korporacyjnych systemów Business Intelligence. Nadal korzystne wydaje się kupowanie rozwiązań dla działu produkcji u lokalnych dostawców, pod warunkiem że wybrane aplikacje będą sprawnie funkcjonować w środowisku SOA.

Źródło: www.msipolska.pl
Autor: Jim Shepherd, analityk AMR Research

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top