sentelogo 120Od niemal trzech miesięcy cały świat żyje tematem nowego koronawirusa (SARS-CoV-2), który został wykryty w chińskim mieście Wuhan, a obecnie rozprzestrzenia się na cały świat. Na całym globie jest już ponad 300 000 potwierdzonych zachorowań, a liczba ta rośnie z każdym dniem. Pandemia może mieć bardzo istotne konsekwencje ekonomiczne. Już teraz obserwujemy poważne zaburzenia związane z dotychczasową organizacją łańcuchów dostaw, poważne załamanie transportu i duże utrudnienia dla handlu. Jakich konsekwencji mogą spodziewać się firmy z poszczególnych branży? Analizę sytuacji przygotowali eksperci Sente.

 REKLAMA 
 Wdrażasz KSeF w firmie 
 
Regulacje wprowadzane przez rząd, związane z zamykaniem między innymi centrów handlowych, a także akcje społeczne nakłaniające do pozostania w domu, mają ogromny wpływ przede wszystkim na branżę handlową. Wszak kieruje ona swoją ofertę do klienta indywidualnego. Brak możliwości dokonywania zakupów w dużej części sklepów stacjonarnych między innymi z odzieżą to pierwsze duże utrudnienie dla branży.

Pierwsze konsekwencje regulacji spowalniających popyt są już widoczne. Lider sprzedaży obuwia, grupa CCC, przyznaje, że obecna sytuacja będzie mieć negatywny wpływ na wyniki finansowe za pierwszy kwartał, a nawet drugi kwartał. W skład grupy wchodzą sieci CCC, eObuwie, Gino Rossi, i DeeZee. W marcu cena akcji spółki CCC na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych zmalała aż o 63,2%. Z 102,30 złotych do 37,98 złotych! Z komunikatu giełdowego wynika, że wartość sprzedaży z e-commerce w marcu 2020 wynosi 45% całych przychodów firmy (w marcu 2019 było to zaledwie 25%).

Negatywnych skutków obecnej sytuacji spodziewają się także przedstawiciele Grupy Redan, właściciela marki Top Secret. Aż 75% przychodów firmy jest uzyskiwana w sklepach działających jako franczyzy. Istnieje duże ryzyko, że część z nich nie będzie się w stanie utrzymać, co może mieć poważne konsekwencje dla wyników finansowych całej Grupy. Obecnie firma zamierza zintensyfikować działania związane ze sprzedażą online.

Innym istotnym zagrożeniem dla firm handlujących na rynku B2C jest możliwość przerwy dostaw z Chin. Co prawda mamy pierwsze informacje o spowolnieniu fali zachorowań w państwie środka, ale to jeszcze nie moment by mówić o sytuacji bezpiecznej i stabilnej. Wiemy również o trwającym paraliżu wokół chińskich portów, a im dłużej będzie on trwał, tym większa jest szansa, że Europa odczuje przerwy w dostawach. Ta sytuacja może być ogromnym ciosem dla branży, która już teraz musi poradzić sobie z obniżonym popytem i nie jest przygotowana na brak ciągłości dostaw.

Największe załamanie przeżywa jednak obecnie transport i logistyka. Transport pasażerski właściwie nie istnieje – liczba przejazdów autokarowych spadła o prawie 97%. Wyjazdy prywatne są masowo odwoływane, biura podróży anulują wycieczki. Nic dziwnego, kolejki i obowiązkowa kwarantanna w wielu krajach po przekroczeniu granicy uniemożliwiają właściwie wyjazdy turystyczne. Wiele linii lotniczych czasowo zawiesza loty na wielu lub wszystkich trasach. To tylko kilka przykładów poważnych problemów, z którymi zmaga się obecnie branża transportowa. Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce podaje, że biorąc pod uwagę wszystkie gałęzie transportu, po pierwszym miesiącu kryzysu wywołanego pandemią, mamy do czynienia ze stratami sięgającymi nawet 4 miliardów złotych!

Ogromne utrudnienia odnotowuje transport morski. Analizując gdańską listę zawinięć statków planowanych w marcu, mamy do czynienia z 20-30% zmniejszeniem ilości przeładunków. Bardzo duża ilość rejsów jest odwoływana. Systematycznie są wyłączane porty, których obsługiwanie może być zagrożone. Towary z chińskich fabryk mogą dotrzeć do Polski z nawet kilkumiesięcznym opóźnieniem.

Przykłady branż, które zmagają się obecnie z zaburzeniami łańcuchów dostaw, można mnożyć. Ci, którzy posiadają kilkumiesięczne zapasy i będą mogli stać się w najbliższym czasie samowystarczalni są w najlepszej sytuacji. Natomiast Ci, którzy są całkowicie uzależnieni od dostaw z Chin, są w o wiele bardziej skomplikowanej sytuacji. Nie jest realne przygotowanie strategii kryzysowej, która pozwoliłaby na całkowite zabezpieczenie łańcucha dostaw.

Najlepszym rozwiązaniem jest przenoszenie części transportu ze statków, na samoloty. Decyduje się na nie obecnie coraz więcej firm. Jest to bardziej kosztowne, ale gwarantuje dostarczenie produktów w porę.

W trudnej sytuacji znaleźli się także producenci i dystrybutorzy. Jak już powiedzieliśmy, Ci którzy są całkowicie zależni od dostaw towarów i półproduktów z Chin, ucierpią najbardziej. Eksperci już teraz ostrzegają, że sytuacja długofalowo zmniejszy dynamikę wzrostu nie tylko gospodarki chińskiej, ale również gospodarki światowej.

Źródło: www.sente.pl

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top