BPSC - nowy system ERP po 2 latach

Znaczący krajowy dostawca systemów klasy ERP rozpoczyna sprzedaż nowej aplikacji. Pakiet modułów o nazwie Impuls 5 ma zastąpić system Impuls BPSC. Różni się od poprzednika m.in. elastycznością oraz kilkoma nowymi modułami. BPSC zamierza z nim podbić zagraniczne rynki.




Impuls 5 zachował wiele cech poprzednika, dlatego użytkownicy nie zauważą rewolucyjnych zmian. Najistotniejsze innowacje mają swoje źródło w technologii tworzenia systemu. Nowa aplikacja, oparta tak jak jej poprzedniczka, na bazie danych Oracle, ale napisana została przy użyciu nowych narzędzi programistycznych.

Nowe rozwiązanie tworzono z założeniem zmaksymalizowania możliwości łatwego dostosowania aplikacji do indywidualnych potrzeb użytkownika.

- Impuls 5 to system dla wymagających klientów - dynamicznie rozwijających się firm, które dokładnie analizują możliwości branych pod uwagę rozwiązań. Dlatego też oficjalna premiera systemu odbywa się już po zakończeniu pierwszych wdrożeń - mówi Ignacy Miedziński, prezes BPSC.

System pilotażowo funkcjonuje w spółkach Dryvit, Energomontaż Północ, Fasing, Lena Lighting i POCH.

Moduły dostępne w systemie Impuls BPSC zostały unowocześnione pod kątem wygody pracy użytkowników. Do nowych modułów, które dołączyły w systemie Impuls 5 należą: Magazyn Wysokiego Składowania, System Wagowy, Budżetowanie oraz Laboratorium. Funkcjonalność tego ostatniego obejmuje m.in. definiowanie technologii badań laboratoryjnych, sygnalizowanie badań, jakim poddane muszą być zakupione surowce i materiały, kontrolę terminów ważności oraz rejestrację historii badań każdej wyprodukowanej serii wyrobu.

Impuls 5 powstał w 4 wersjach językowych: oprócz polskiej, występuje w wersji angielskiej, niemieckiej i rosyjskiej. BPSC planuje bowiem, wzorem Comarchu, zagraniczną ekspansję. Finalizuje obecnie zakup spółki zajmującej się produkcją oprogramowania na Ukrainie i kończy negocjacje umów sprzedaży pakietu Impuls 5 w przedsiębiorstwach na Litwie i Białorusi.

Źródło: www.wnp.pl
Autor: Adam Brzozowski

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top