Coraz większymi krokami zbliża się wdrożenie Rządowej Chmury Obliczeniowej. W ubiegłym miesiącu zakończyły się konsultacje dotyczące projektu, teraz trafi on pod obrady Rady Ministrów. Na obecnym etapie projekt budzi pozytywne reakcje branży. Firmy zajmujące się świadczeniem usług chmurowych widzą w nim szansę na owocną współpracę administracji z podmiotami prywatnymi wedle najlepszych wzorców europejskich. Wskazują jednak kilka słabych punktów, które mogą utrudnić wdrożenie projektu.


 REKLAMA 
 Wdrażasz KSeF w firmie 
Rządowa Chmura Obliczeniowa to część szerszego projektu nazwanego Wspólną Infrastrukturą Informatyczną Państwa. Projekt uchwały ustanawiającej Wspólną Infrastrukturę zakłada wsparcie administracji w udostępnienia swoich zasobów w formie chmury innym podmiotom. Co najważniejsze jednak umożliwia im korzystanie z chmury publicznej, znacząco zmieniając paradygmat informatyzacji w polskich urzędach.

Otwarcie się administracji na publicznych dostawców usług chmurowych to prawdziwy przełom – mówi Marcin Zmaczyński, Head of Marketing w Europie Środkowo-Wschodniej w firmie Aruba Cloud. – Urzędy będą mogły świadczyć swoje usługi za pomocą infrastruktury chmurowej dostarczonej przez zewnętrznych dostawców. By wdrożyć nową usługę nie będzie konieczny przetarg na sprzęt o wartości milionów złotych, wystarczy podpisanie umowy z firmą cloudową.


W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Jak czytamy w ich uwagach do projektu, Wspólna Infrastruktura Informatyczna Państwa przyczyni się do „oszczędności, podniesienia cyberbezpieczeństwa i praktycznego wdrożenia modelu chmury obliczeniowej”.

Jednak w tej beczce miodu znajduje się niestety łyżka dziegciu. Według uchwały wszystkie przetargi miałyby być organizowane przez centralnego zamawiającego, co może stanowczo wydłużyć i utrudnić proces cyfryzacji. Zwraca na to uwagę m.in. Rada ds. Cyfryzacji. Według Marcina Zmaczyńskiego dobrym rozwiązaniem jest model włoski.

Włoski rząd stworzył katalog firm, które spełniają odpowiednie normy do świadczenia konkretnych usług. Dzięki temu stworzony został rynek dostawców, z którego konkretne jednostki administracji mogą wybierać, bez potrzeby przeprowadzania długotrwałych i kosztownych analiz – ocenia Zmaczyński.


Aspektem, który zwraca uwagę wielu stron jest kwestia cyberbezpieczeństwa. Projektodawca uchwały proponuje klasyfikację usług, które mogą być świadczone przez podmioty oferujące usługi chmury publicznej, a które jedynie poprzez odpowiednio zabezpieczone instytucje państwowe.

To zrozumiałe, że państwo chce zachować pełną kontrolę nad newralgicznymi danymi – mówi Marcin Zmaczyński – Nie oznacza to jednak, że usługi świadczone w chmurze publicznej będą jakkolwiek odbiegały poziomem bezpieczeństwa. Dostęp do danych w centrum ich przetwarzania jest bardzo ograniczony, a same informacje na dyskach są zaszyfrowane. Dodatkowo centra danych dostawców publicznej chmury są zabezpieczone na poziomie gwarantującym dostęp ich klientom nawet w przypadku pożaru, powodzi czy innego kataklizmu.


Jak dodaje Zmaczyński na zachodzie chmura publiczna zyskuje coraz większe zaufanie administracji

Przykładowo amerykański Departament Obrony z roku na rok coraz większą część swoich danych i usług przenosi do publicznej chmury. Myślę, że gdy polscy politycy oswoją się trochę z chmurą w administracji także pójdą w tym kierunku.


PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top