W pewnej dużej polskiej firmie, działającej w branży internetowej, na skrzynki mailowe pracowników przyszła wiadomość z prośbą o udostępnienie loginów i haseł do firmowej poczty. Mail został wysłany z utworzonego na nazwisko administratora konta w domenie Gmail, a rzekomy administrator powoływał się w nim na przeprowadzane w ostatnim czasie aktualizacje. Nawet jeśli ktoś zauważył, że w zapisie nazwiska administratora był błąd, to nie potraktował tego jako sygnału alarmowego. W efekcie wszyscy pracownicy przesłali bardzo ważne dane do całkowicie nieznajomej osoby. Czy skończyło się to upadkiem firmy?

 REKLAMA 
 Wdrażasz KSeF w firmie 
 
Mogłoby. I zapewne skutki byłyby tragiczne, gdyby nie fakt, iż cała akcja była przeprowadzona przez faktycznego administratora firmy w celu sprawdzenia poziomu zabezpieczeń, opowiada Robert Cieszawski w raporcie „Cyberbezpieczeństwo 2018”. Poziom ten, jak łatwo wywnioskować, nie był zadowalający.

Kwestia cyfrowego bezpieczeństwa stanowi jeden z najważniejszych tematów naszych czasów. Według raportu Global Terrorism Index 2015 w roku 2014 straty poniesione przez ataki cyberprzestępców wyniosły 52,9 mld dolarów. Obecnie kwota ta może być wyższa, gdyż w ciągu ostatnich lat zaobserwowano nieustanne zwiększanie się liczby ataków hakerskich. Jak wynika z raportu KPMG w ubiegłym roku aż 82 % firm zanotowało co najmniej jedną próbę przeniknięcia przez systemy bezpieczeństwa, a co czarta była narażona na atak co najmniej 10 razy.

W Polsce znajomość tych katastrofalnych statystyk niestety nie przełożyła się równolegle na zwiększenie działań zapobiegających napaściom cyberprzestępców. Raport PwC „Cyber-ruletka po polsku. Dlaczego firmy w walce z cyberprzestępcami liczą na szczęście” informuje, że 44% firm poniosło straty finansowe na skutek ataków, 62% spółek odnotowało zakłócenia i przestoje funkcjonowania, 31% padło ofiarą zaszyfrowania dysku (ransomware), 20% średnich i dużych firm nie posiada pracownika odpowiedzialnego za cyberbezpieczeństwo, a 46% spółek nie ma operacyjnych procedur reakcji na tego typu incydenty. Dlaczego ataki mogą być dla firmy tak tragiczne w skutkach?

Atak hakera to dla firmy ogromne straty finansowe

W związku z niedawno wprowadzonymi regulacjami Unia Europejska ustanowiła kary za utratę danych osobowych, które sięgają nawet 20 milionów euro. Choć już ta kwota jest astronomiczna, to znacznie gorsza bywa utrata reputacji i zaufania klientów, skutkująca nierzadko rychłym upadkiem biznesu.
Bezpieczeństwo nie jest stanem stałym – mówi Dawid Bałut, Head of Security w Test Army, w firmie zajmującej się sprawdzaniem bezpieczeństwa oprogramowania. – To, co jest bezpieczne dziś, niekoniecznie będzie bezpieczne jutro. Sposoby reagowania w sytuacji zagrożenia zmieniają się bardzo szybko, dlatego ciągle musimy w tej kwestii trzymać rękę na pulsie. W internecie pojawia się wielu potencjalnych atakujących, więc nie powinniśmy mówić tutaj o totalnym bezpieczeństwie. Natomiast każdy krok poczyniony w kierunku zwiększania tego bezpieczeństwa już jest na wagę złota – dodaje.
Co zatem zrobić aby zabezpieczyć się przed atakami hakerów? Choć może wydać się to zaskakujące trzeba dać się… zhakować! Oczywiście w warunkach kontrolowanych. Aby odkryć wszystkie newralgiczne miejsca, które potencjalnie narażone są na napaść cyberprzestępców, należy zaangażować profesjonalistów, którzy przeprowadzą sterowany atak hakerski.

Kto powinien się poddać się atakowi?

W szczególności firmy przechowujące dużą ilość danych swoich klientów lub zarządzające w imieniu swych kontrahentów danymi ich użytkowników czy współpracowników. Każdy klient oczekuje, by informacje o nim były w odpowiedni sposób zabezpieczone. Jeśli nie zostaną spełnione wszystkie możliwe wymagania w tym względzie, może dojść do dwóch znaczących kryzysów.

Kryzys wizerunkowy związany jest z konsumentami, którzy potrzebują poczucia bezpieczeństwa i stabilności. Zawiedzenie ich zaufania może być przyczyną utraty profesjonalnego wizerunku i reputacji. Drugi kryzys dotyczy z kolei samego funkcjonowania naszego biznesu i może w ekstremalnej sytuacji doprowadzić nawet do zachwiania finansów całej firmy. W przypadku potencjalnego rozpoczęcia współpracy z dużym podmiotem takim jak na przykład korporacja (posiadająca ogromne bazy danych), kwestia zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa plików jest kluczowa. Jeśli podmiot taki wykryje już na wstępnym etapie wspólnych działań niezgodności, niedociągnięcia lub braki w naszym systemie, z pewnością przestanie być zainteresowany kooperacją naszą firmą.
Duża baza danych, na której się pracuje to równocześnie duża odpowiedzialność – mówi PR & Marketing Manager Edyta Godziek z SerwerSMS.pl, firmy zajmującej się marketingiem mobilnym. – Dla takiej firmy jak nasza, kwestia ochrony danych jest zdecydowanie sprawą priorytetową. Z tego właśnie powodu wykonaliśmy testy OWASP i uzyskaliśmy wspomniany certyfikat bezpieczeństwa. Klienci oddając swoje dane w ręce firm zewnętrznych zawsze powinni być spokojni o jakość ich przetrzymywania – dodaje Godziek.
Czym jest OWASP?
OWASP to międzynarodowy standard badania bezpieczeństwa serwisów i powierzonych tam danych. Są to testy bezpieczeństwa, a konkretnie testy penetracyjne, posługujące się metodą OWASP ASVS, czyli Application Security Verification Standard. Dzięki testom penetracyjnym można wykryć potencjalne podatności, które mogłyby zostać wykorzystane przez atakujących – tłumaczy Dawid Bałut.
Te „potencjalne podatności” są niczym innym jak „dziurami w płocie”, narażającymi firmę na niebezpieczeństwo, a testy penetracyjne mają za zadanie sprawdzić, czy złodziej przez taką dziurę może się przemknąć na teren firmy. Serwer, aplikacja, czy strona internetowa firmy poddawana jest sterowanemu atakowi hakerskiemu, który weryfikuje czy zabezpieczenia są wystarczająco mocne, by powstrzymać cyberprzestępców i wskazuje miejsca, które mogą potencjalnie stać się celem ataku.
Na scenie polskiej niewiele jest firm, inwestujących w bezpieczeństwo, takich, które wkładają dodatkowe środki w poprawianie standardów w tej sferze i docieranie do stanu, kiedy dane użytkowników są rzeczywiście bezpieczniejsze – twierdzi Dawid Bułat.
5 kroków prowadzących na drogę cyberbezpieczeństwa
Są pewne zachowania, których powinno się dopilnować w przypadku operowania danymi w firmie. Oczywiście wymagają one zaangażowania zarówno ze strony zlecającej, jak i wykonawcy, jednak dzięki ich implementacji, jakość usług i wizerunek mogą się wyłącznie polepszyć – dopowiada Edyta Godziek z SerwerSMS.pl.
1. Audyt bezpieczeństwa

Zlecenie profesjonalistom przygotowania audytu to pierwszy krok, który zwiększa poziom bezpieczeństwa zarówno obecnych, jak i przyszłych klientów, odwiedzających stronę firmy. Pokazuje on ponadto poziom dojrzałości organizacyjnej i poczucia odpowiedzialności przedsiębiorcy.

2. Testy penetracyjne

Przeprowadzenie testów penetracyjnych pozwoli odnaleźć w systemie bezpieczeństwa miejsca narażone na ataki, a także zwiększy świadomość odnośnie ryzyka związanego z atakami cyberprzestępców.

3. Wdrożenie zmian

Czy jednak same testy wystarczą? Nie. Przeprowadzenie testów daje przedsiębiorcy jedynie obraz tego, co stanowi słabe punkty w jego ochronie. To z kolei powinno być impulsem do tego, aby te słabe strony umocnić – zadbać o dodatkowe zabezpieczenie miejsc potencjalnie zagrożonych, naprawić błędy i zwiększyć technologiczną warstwę bezpieczeństwa.

4. Szkolenie pracowników

Według danych Kaspersky Lab i B2B International z roku 2016 aż w 42 % udanych kradzieży danych wina za wyciek poufnych informacji spoczywała na pracownikach. Dokształcanie ich jest bardzo ważnym elementem dbania o właściwą ochronę danych. Zwłaszcza, że w Polsce mamy do czynienia z bardzo niską świadomością zagrożeń związanych z cyberprzestępczością, co przekładać się może na niefrasobliwość lub zbytnią naiwność przy kontakcie z potencjalnym hakerem.

5. Edukacja klientów

Edukowanie klientów, użytkowników strony czy też aplikacji, odnośnie tego, jak powinni korzystać z platformy, żeby wszystkie operacje na niej przeprowadzane były bezpieczne jest niezwykle istotne. Problemem przy zabezpieczaniu danych może nie być niechęć użytkowników do dbania o własne bezpieczeństwo, lecz fakt, iż nie wiedzą jak to robić, gdyż firma nie dostarcza im o tym odpowiednich informacji.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top