Uczłowieczenie technologii

W latach 40. XX wieku, szef IMB Thomas Watson podobno zakładał, że świat będzie potrzebował jedynie pięciu komputerów. W ostatnich latach to oświadczenie zostało wykpione, gdyż konsumeryzacja technologii doprowadziła do powstania około 2,35 mld urządzeń (pecetów, tabletów i telefonów komórkowych). Dzisiaj nawet małe dzieci bawią się pięcioma urządzeniami, o których wspominał Watson.

 
Niezależnie od tego, czy Watson wypowiedział te niesławne zdanie czy nie, niewielu przewidziało tak znaczący wpływ IT na świat, w którym żyjemy, czy wręcz pożądanie technologii przez konsumentów. Rozwinięte kraje już zaspokoiły swoją potrzebę posiada komputerów i smartfonów, natomiast rewolucja dopiero rozpoczyna się w krajach mniej rozwiniętych, poszerzając „internet rzeczy” – gwałtownie mnożąc liczbę połączonych urządzeń generujących kolejne dane.

Zalew danych

Jak to zwykle bywa w przypadkach nieoczekiwanego wzrostu, nieprzewidziane problemy pojawiają się znienacka. Jak poradzić sobie z zalewem danych, które są generowane przez połączone sieciowo urządzenia? Techniki analizy danych istnieją od wielu dekad, ale teraz muszą poradzić sobie z innym aspektem – ogromną skalą. Według Larsa Bjorka, szefa Qlik, pierwsze podwojenie ilości danych zajęło około stulecia. W obecnych czasach trwa to jedyne 14 miesięcy. W tym tempie, przekroczymy 40 zetabajtów do 2020 roku, a na każdego mężczyznę, kobietę i dziecko na ziemi będzie przypadać 5,200 gigabajtów danych.

Zarówno firmy jak i przeciętni Kowalscy powinni móc korzystać z tych danych, ale muszą znaleźć sposoby by je przetwarzać, by je zrozumieć. Choć wielkie ilości danych mogą przerażać, wierzymy że „uczłowieczenie technologii” będzie kolejnym etapem rozwoju, a także odpowiedzią na stojące przed nami wyzwania związane z analizą danych.

Analizy naturalne

Uczłowieczenie technologii to wprowadzenie rozwiązań niewymagających przeszkolenia użytkownika, a także takich, które działają w harmonii z naszymi naturalnymi zdolnościami. Często pomija się fakt, że ludzie są z założenia organizmami analizującymi dane, jeżeli są one podawane w odpowiedni sposób. Człowiek w naturalny sposób przetwarza tysiące informacji w każdej sekundzie.

Na przykład, głodny zbieracz w lesie będzie prowadził obserwacje i podejmował decyzje, by znaleźć to, czego potrzebuje. Będzie natychmiast odróżniał jadalne i niejadalne owoce, będzie analizował najlepsze warunki, w których mogą pojawić się grzyby, które są trujące, a także gdzie można spodziewać się jakże poszukiwanego jelenia. Być może ta analogia jest prymitywna, ale obrazuje trzy naturalne procesy, które wykorzystuje nasz mózg, by przetwarzać informacje, a które w pewnym stopniu nie znajdują miejsca w nowoczesnej analizie danych: procesy asocjacji, porównywania oraz przewidywania.

Ludzki mózg dąży do porównań. Łowczy lub zbieracz wie, że warto szukać grzybów pod dębami, bazując na wcześniejszych doświadczeniach. Nasz umysł bezustannie kategoryzuje i łączy fakty, wyszukuje znaczące cechy i grupuje je, a także ostrzega przed odchyleniami. Co więcej, nie zatrzymujemy się w tym miejscu. Łowczy nie zadowoli się pierwszą partią grzybów, ale będzie się starał znajdywać kolejne i porównywać je z tymi, które już posiada, na przykład będzie je porównywał: czy są mniejsze, czy większe. Ponadto, będzie opierał się na doświadczeniu, które podpowie mu, gdzie może znaleźć najbardziej dojrzałe owoce lub gdzie będzie się wypasać stado jeleni w tej części dnia.

Wreszcie, podobnie jak nadajemy sens bazując na przeszłych doświadczeniach, tak samo przewidujemy przyszłość. Zbieracz wie, że musi jeść określone rzeczy, gdyż zdaje sobie sprawę, że jedzenie zwiększy jego szanse na przetrwanie.

Technologia w opozycji

Każdy z nas korzysta z tych trzech naturalnych narzędzi codziennie, nawet tego nie zauważając. Wykorzystuje te procesy również w świecie biznesu, by móc zrozumieć skomplikowane problemy. Jednak większość obecnie dostępnych technologii, nie uzupełnia lub nie rozszerza tych naturalnych zdolności.

Pomimo procesów konsumeryzacji, technologie w biznesie wciąż są niepotrzebnie skomplikowane – zaprojektowane przez ekspertów i dla ekspertów. Ile inicjatyw wymaga treningu i szkoleń, by móc w pełni z nich korzystać? Wydawałoby się, że prosty Excel na przykład - jest wyposażony w funkcje, z których większość z nas nigdy nie skorzysta. Skomplikowana technologia ostatecznie hamuje produktywność na poziomie użytkownika, co wpływa niekorzystnie na prowadzenie biznesu.

Dane i technologie dla wszystkich

Dzięki uczłowieczeniu technologii, liderzy biznesu będą mogli wyposażyć wszystkich pracowników, nie tylko tych technologicznie biegłych, w możliwość analizy dużych zbiorów danych.

Wyszukiwarka Google jest świetnym przykładem technologii, która odwołuje się do naszych naturalnych zmysłów. Ma intuicyjny interfejs, który może być wykorzystywany przez praktycznie każdego, ale za nim stoją skomplikowane algorytmy, aby wnikliwie przetwarzać ogromne ilości danych.

Smartfony i tablety również stanowią doskonały przykład dostarczenia technologii pod strzechy, stanowiąc kolejny krok w analizowaniu danych w naturalnym środowisku. Ekran dotykowy i możliwość nawigowania gestami są o wiele bardziej intuicyjne i tym samym bardziej użyteczne niż stara myszka i monitor.

Człowiek posiada wrodzone naturalne zdolności analityczne, ale to firmy muszą zapewnić przyjazne człowiekowi systemy, które będą go wspierać. Korzyści z wyciągania wniosków z danych firmowych czy osobistych są ogromne i mogą zostać przeniesione daleko poza świat korporacyjny, by rozwiązywać problemy społeczne (na przykład związane z zapobieganiem rozprzestrzeniania się epidemii lub zapewnieniem opieki uchodźcom). Jeżeli firmy tego nie zrobią, będziemy coraz bardziej zanurzać się w zalewie danych.

Autor: Marcin Mazur, dyrektor regionalny na obszar Europy Wschodniej, Grecji oraz Izraela w Qlik

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top